-

mc

Zatoka Perska wczoraj i dziś

Długo nie było mnie na blogach. Koncerty, oczekiwanie na przeprowadzkę i podróże zawodowe skutecznie uniemożliwiały mi czytanie, a co dopiero pisanie notek. No ale w końcu jest chwilka na skrobnięcie czegoś. Jak widzimy awantura o Katar trwa. USA oskarża Zjednoczone Emiraty Arabskie o to, że te fałszowały informacje na temat Katarczyków i ich rzekomych konszachtów z Iranem oraz Hamasem. Izolacja rządu w Doha nie skończyła się jednak wewnętrzną destabilizacją gdyż z pomocą przyszli zarówno Persowie jak i Turcy. Ci pierwsi posłali żywność, Ci drudzy dorzucili do tego wsparcie wojskowe. Państwa Arabskie są podzielone, a nad Zatoką Perską coraz bardziej umacniają się dwaj starzy gracze – spadkobiercy Imperium Ottomańskiego oraz safawidzkiej Persji.

Sytuacja zaczyna zatem przypominać okres XVI-XVIII wieku, kiedy administracja osmańska w Basrze, Wschodnia Arabia oraz Persowie zostali zmuszeni do wejścia w relacje polityczno-gospodarcze z europejskimi potęgami morskimi. Pierwsi byli Portugalczycy, którzy na przestrzeni całego XVI wieku stopniowo podporządkowywali sobie porty strzegące wejścia do Zatoki Perskiej. Szczególne zasługi na tym polu położył Alfons de Albuquerque. Zajęcie portu w Hormuzie oraz pobliskich portów spowodowało, że Portugalia rzuciła wyzwanie Osmanom. Starcia pomiędzy Turkami a kupcami portugalskimi rozciągnęły się na całe stulecie. Jednak ani ekspedycja Sulejmana Paszy w 1538 roku, ani korsarskie ekspedycje nie powstrzymały ekspansji iberyjskiego królestwa.

W 1586 r. Portugalczycy zbudowali duży fort w Maskacie. W ten sposób w końcu XVI stulecia system portugalskich fortyfikacji obejmował faktorie na wyspie Hormuz, na Bahrajnie, w Keszmie i w Maskacie. Mapa Arabii z 1563 r,, znajdująca się w „Atlasie” Lazaro Luisa, pokazuje, że Portugalczycy wznieśli także port w Dżulfarze (...) Główna faktoria portugalska znajdowała się na Hormuzie. Wpływy portugalskie w Zatoce zaczęły słabnąć po 1580 r., kiedy Portugalia została przyłączona na 60 lat do Hiszpanii.

Jerzy Zdanowski „Dzieje Arabii Wschodniej”

W tym samym, XVI stuleciu, Zatoka została poddana penetracji Anglików. Ci jednak postawili na sojusz z innym znaczącym graczem w regionie – safawidzką Persją. Pierwsze stosunki zadzierżgnął z nią już w latach 60. słynny Anthony Jenkinson. Działał on z ramienia Kompani Moskiewskiej i dzięki pobycie na dworze szacha Tahmaspa zawiązał porozumienie handlowe z Persami. Zdawał sobie przy tym sprawę z tego, że do wyparcia Portugalczyków z Hormuzu oraz Wenecjan z Lewantu potrzeba jeszcze dużo czasu. Niemniej jednak szlakiem, który wyznaczył poszli jego następcy, między innymi słynny Ralph Fitch. Brytyjskie plany ekspansji na terenie Zatoki sprzęgły się z rodzącymi się aspiracjami Safawidów, a szczególnie jednego z ich najwybitniejszych przedstawicieli – Abbasa I. Połączone siły brytyjsko-perskie zajęły w 1622 r. kontrolowany przez Portugalczyków Hormuz otwierając tym samym drogę ekspansji kupcom angielskim oraz holenderskim. Abbas zrezygnował z odbudowy portu w Hormuzie gdyż nie ufał tamtejszym szejkom. Pozwolił więc zbudować Anglikom naprzeciwko niego port Bander e Abbas, nazwany przez nich na cześć władcy. Niedługo potem na horyzoncie pojawili się również Holendrzy, którzy dzięki wewnętrznemu kryzysowi na Wyspach Brytyjskich zdominowali handel w Zatoce Perskiej w drugiej połowie XVII wieku. A był to handel na gigantyczną skalę. Zdanowski pisze:

Handel w Zatoce Perskiej miał dwa wymiary. Z jednej strony lokalne ośrodki handlowały z Indiami; z drugiej zaś – obecność Europejczyków zapoczątkowała handel towarami europejskimi przez kompanie. Handel Zatoki z Indiami miał bardzo stare tradycje. Z Indii na rynek perski trafiały: perkal, muślin, wyroby bawełniane, cukier, słodycze, porcelana, imbir, piżmo kamforowe, czarny pieprz, karmin, kardamon, cynamon, wyroby żelazne, ołowiane i cynkowe, drewno tekowe, goździki. Z Persji wywożono do Indii jedwab, wełnę kermańską, dywany, tytoń, suszone owoce, asafetydę, opium, wodę różaną, arszenik, lekarstwa i srebrne monety. Arabskie wybrzeże dostarczało pereł i daktyli.

Holendrzy dysponowali gotówką i płacili w złocie. Z kolei angielska Kompania Wschodnioindyjska poszukiwała rynków zbytu dla wełnianych ubrań produkowanych na Wyspach. O ile w Indiach przyzwyczajonych do barwnych i lekkich kreacji, brytyjskie tekstylia nie zrobiły furory, o tyle w oczach Persów cieszyły się większym uznaniem i stanowiły towar zamienny za perski jedwab.

Dynastia Safawidów legitymowała się turkmeńskim pochodzeniem. Jej nazwa wywodziła się od słowa safawija, będącego nazwą jednego z najważniejszych bractw sufickich działających na północ od Persji. Plemienny sufizm połączony z elementami pogaństwa był pierwotną religią nowej dynastii panującej. Jednakże pobyt wśród bardziej rozwiniętych Persów powodował, że musieli oni poszukać bardziej wyszukanej doktryny religijnej. Zdecydowali się więc postawić na szyizm, nie będący wówczas dominującym wyznaniem na Wyżynie Perskiej. Miał on jednak tą zaletę, że z automatu prowokował powstanie antyimperialnej doktryny stającej w poprzek zapędom sunnickiego sułtanatu tureckiego. Wszak władca w Stambule rościł sobie prawo do bycia kalifem wszystkich sunnitów co zmuszało safawidzkich szachów do opozycji.

Przyjęcie szyizmu jako religii państwowej oznaczało, że ewentualna ekspansja Persji oprze się o szyickie społeczności rozsiane po Bliskim Wschodzie. Stare ogniska w Libanie oraz Iraku były trzymane w garści przez Osmanów. Dużo mniej zależne od tureckiej centrali okazały się terytoria Wschodniej Arabii, rządzone przez lokalnych szejków plemiennych. Jak to już pisałem w swojej pierwszej notce na blogu, średniowieczny Bahrajn do XI wieku był opanowany przez ismailicką sektę karmatów. Wraz ze zmierzchem ich władzy w następnych wiekach schedę zaczęli przejmować po nich nowi lokalni władcy, którzy nie byli skłonni do tępienia szyizmu. Ten zaś się mutował. Szyici zaczęli odchodzić od jawnie gnostyckiego ismailizmu na rzecz bardziej klasycznego szyizmu uznającego 12 imamów. Dopiero panowanie radykalnie sunnickiego plemienia Banu Jabr oraz dominacja Portugalczyków na Hormuzie zahamowały rozwój społeczności szyickiej. Jednakże wraz ze wzrostem siły safawidzkiej Persji i uznaniem przez jej władców imamizmu jako religii panującej, powstała mozliwość objęcia protektoratem również wschodnioarabskich szyitów.

Początkowo jednak wpływ Isfahanu na te tereny był dosyć ograniczony. Sytuacja zmieniła się diametralnie dopiero za panowania Abbasa I, który w 1602 r. przyłączył Bahrajn do swojego państwa. Taki obrót spraw pozwolił na dominację szyizmu w regionie oraz umożliwił ekspansję handlową na tym terenie tak Brytyjczykom jak również Holendrom. Szyiccy ulemowie byli nie tylko przywódcami duchowymi, ale również bogatymi ludźmi. Posiadali ziemie, przyjmowali daniny i prowadzili dalekosiężny, hurtowy handel perłami. Władali dużymi latyfundiami oraz kontrolowali połowiska perłopławów. Przez ponad 100 lat perskiego panowania Arabia Wschodnia była gospodarczo oraz religijnie zintegrowana ze stolicą w Isfahanie przede wszystkim poprzez kształcenie jakie odbywali w Persji szyiccy uczeni z przeciwległej strony Zatoki. Okres ten zakończył się wraz z podbiciem tamtych terenów przez Oman w 1717 roku. Później zaś, od połowy XVIII w. do głosu doszli wahhabici – ultraortodoksyjni sunnici, których doktryna stanie się w przyszłości fundamentem istnienia Arabii Saudyjskiej. To oni ostatecznie zdobyli przewagę w regionie, zmuszając do posłuszeństwa lokalną społeczność szyitów.

Jak to wszystko się ma do obecnej sytuacji? Podobnie, choć niewątpliwie doszło do przesunięcia środków ciężkości. Jak wiemy doktryna wahhabizmu wyrażona w istnieniu królestwa Saudów została przejęta przez Stany Zjednoczone będące spadkobiercą interesów Brytyjskich w regionie. Persowie natomiast w ostatnich stuleciach boleśnie przekonali się, że współpraca handlowa z kompaniami handlowymi zawsze kończy się całkowitym uzależnieniem od nich. Państwo szachów popadło w słabość już w XVIII wieku i nie było w stanie zatrzymać brytyjskiej dominacji w regionie. Siłą bezwładu, rozrywane przez Anglików oraz Rosjan, ostatecznie popadło w XX wieku w całkowitą zależność najpierw od tych pierwszych, a potem od USA. Uzależnienie ostatniego szacha od Ameryki oraz jej polityka wyzysku wobec Iranu przelały ostatecznie czarę goryczy. Władzę przejęli duchowi przywódcy – ajatollahowie - których siła rosła w poprzednich stuleciach proporcjonalnie do upadku autorytetu monarchów. Dlatego też dzisiejsza ekspansja Iranu i jego konszachty z Katarem są wielkim zagrożeniem dla proamerykańskich rządów sunnickich w ZEA, Kuwejcie, Arabii Saudyjskiej, Omanie, Jemenie oraz Bahrajnie. Zaniepokojenie takim obrotem sprawy podsyca fakt, że Persowie już kiedyś panowali na tych terenach, które przecież z czasem zaczęły słynąć nie tylko z dorodnych pereł oraz daktyli, ale również z ropy oraz gazu. Ponadto Katar współpracuje z Bractwem Muzułmańskim, które pomimo swojego sunnizmu poparło rewolucję irańską w 1978 roku i swoim antyamerykańskim nastawieniem od lat drażni rząd w Rijadzie. Jeżeli dodamy do tego powrót Turków, którzy niedawno zerwali się z amerykańskiej smyczy, a teraz wzmocnili swoją bazę wojskową w państewku rządzonym przez dynastię al-Thani, to dostrzeżemy, że historia znów zatoczyła koło.


 

Literatura:

Casale Giancarlo, The Ottoman Administration of the Spice Trade in the Sixteenth Century Red Sea and Persian Gulf, w: „Journal of the Economic and Social History of the Orient”, Vol 49, No.2 (2006), s. 170-198,

Cole Juan R.I., Rival Empires of Trade and Imami Shi'ism In Eastern Arabia, 1300-1800, w: „International Journal of Middle East Studies” 19 (1987) s. 177-204

Danecki Janusz, Podstawowe wiadomości o islamie, Warszawa 2007

Ferrier R.W., The Armenians and the East India Company in Persia in the Seventeenth and Early Eighteenth Century, w: The Economic History Review, New Series”, Vol. 26 No.1 (1973), s. 38-62, Lewes

Zdanowski Jerzy, Historia ArabiiWschodniej, Wrocław 2008

 



tagi: szyici  katar  zatoka perska  persja  turcja  kompania wschodnioindyjska  portugalia  anglia 

mc
27 lipca 2017 11:49
11     2074    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @maciej-cielecki
27 lipca 2017 13:44

Swietny wpis i teraz dalam tylko +...

... ale przyjde do Pana "pogadac" troche pozniej.

zaloguj się by móc komentować

mc @Paris 27 lipca 2017 13:44
27 lipca 2017 14:02

Dzięki. Zapraszam

zaloguj się by móc komentować

ajs @maciej-cielecki
27 lipca 2017 14:46

Wiosną byłem w Teheranie. Leciałem z przesiadką w Doha/Katar. Mnóstwo Irańczyków w Doha, samoloty do/z Iranu mocno zapełnione - biznes musi byc na dobrym poziomie. Z prywatnych rozmów ze znajomym Irańczykiem wynika jasno, że oni głównego rywala/przeciwnika w rejonie widzą w Arabii Saudyjskiej. Taki jest chyba generalnie cały oficjalny przekaz do społeczeństwa irańskiego na wszystkich poziomach (edukacja, religia + ekonomia/gospodarka). Obiektywnie przyznam, że pobyt w teheranie wspominam miło - przyjaźni ludzie i zero problemów (oczywiście miałem miejscowego za przewodnika). Trzeba przyznać, i widać to "gołym okiem", że tym rejonie wiele się dzieje. A czego nie widac, to już inna sprawa...   

zaloguj się by móc komentować


Marcin-Maciej @maciej-cielecki
27 lipca 2017 21:03

Bardzo ciekawa notka. Pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

Paris @maciej-cielecki 27 lipca 2017 14:02
27 lipca 2017 21:21

A wiec...

... notka fantastyczna... taka mala historia tamtego regionu "w pigulce". W glowie zrobilo mi sie ciut jasniej, bo tak sie zlozylo, ze troszke zaczyna tych info wychodzic na swiatlo dzienne, ciagle sprawy tamtego regionu sa trudne do ogarniecia... jezyk, kultura, mentalnosc - to sa sprawy diametralnie rozne, ale jednoczesnie sa to sprawy bardzo ciekawe, coby nawet powiedziec pasjonujace.

Chce powiedziec, ze praktycznie - poza nielicznymi wyjatkami, jakies kontakty prywatne - to raczej nie mamy zadnej wiedzy co sie tam dzieje... dopiero teraz na fali "exportu emigrantow do Europy" wychodzi troche roznych spraw.

Dla mnie prywatnie - to wszystko zaczelo wychodzic 2 i pol roku temu... wlasciwie naprowadzila mnie troche na temat moja kolezanka Slowaczka. Z poczatku ciutenke nie dowierzalam, ale po wakacjach 2015 roku juz nie mialam watpliwosci co sie dzieje.

No i jak Pan napisal, ze historia tez tam zatoczyla kolo... i ze dzisiejsza ekspansja Iranu i jego konszachty z Katarem sa wielkim zagrozeniem dla proamerykanskich sunickich rzadow w ZEA... i jeszcze jak ten Katar to zaledwie 2,2 miliona ludzi... to troche chce sie plakac i smiac jednoczesnie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ajs 27 lipca 2017 14:46
27 lipca 2017 21:33

Nie widac tego syfu jaki wytworzono w Europie  i nie tylko.

zaloguj się by móc komentować


mc @Paris 27 lipca 2017 21:21
27 lipca 2017 23:40

My mamy ogólnie żenujący poziom wiedzy o świecie orientalnym co mnie nie dziwi bo przez rok studiowałem na warszawskim Instytucie Orientalistyki i widziałem jak to w praniu wygląda.

zaloguj się by móc komentować



zaloguj się by móc komentować